sobota, 20 czerwca 2015

Pocztą przez świat

  Każdy marzy chyba o dalekich podróżach... Nie, nie, jednak to zły wstęp. Znam osoby, które idealnie pasują do typu domatora i nie ruszają się ze swojej mieściny, jeśli tylko nie jest to absolutnie konieczne. Mało tego, niektórzy nie lubią nawet oddalać się od swojego mieszkania dalej niż o dwie przecznice z obawy przed… No właśnie, przed czym? Nie rozumiem takich ludzi, dlatego, wybaczcie mi, ale nie odpowiem na to pytanie.


Powinnam więc zacząć tak – każdy, kto choć raz posmakował podróży, chce podróżować coraz więcej, coraz dalej, coraz intensywniej. Problem pojawia się jednak w momencie, gdy z jakichś powodów nie możemy wyjeżdżać tak często, jak byśmy sobie tego życzyli. Zresztą, chyba w większości przypadków czujemy pewien niedosyt, jedynie „zawodowi” podróżnicy czy dziennikarze mogą sobie urządzać dalekie eskapady, kiedy tylko zechcą.

Co zrobić, żeby choć trochę zniwelować efekty tego podróżniczego „głodu”, kiedy musimy siedzieć na tyłku i realizować swoje codzienne obowiązki? Oglądać filmy? Czytać blogi? Można i tak. Ja jednak chciałabym Wam zaproponować coś innego, a mianowicie…

POSTCROSSING

Co to takiego? Ciocia Wikipedia twierdzi, że postcrossing jest „serwisem społecznościowym, który umożliwia jego zarejestrowanym członkom wysyłanie i otrzymywanie pocztówek z całego świata”.  Ja zaś powiem Wam, że jest to naprawdę wspaniała, na dodatek rozciągnięta w czasie, zabawa. Polega ona na tym, że po zarejestrowaniu się na stronie www.postcrossing.com losuje się adres zupełnie przypadkowej osoby, która równie dobrze może pochodzić z Niemiec czy Czech, jak i z Tajwanu, Indii albo jeszcze dalszych zakątków świata. Następnie wysyła się do tego szczęśliwca pocztówkę, a adresat po jej otrzymaniu odnotowuje ten fakt na stronie serwisu.

Co zazwyczaj pisze się na kartkach? Pozdrowienia i numer pocztówki wylosowany przez serwis. To jednak wersja podstawowa. Niektórzy nadawcy wykazują się dużą pomysłowością i nie chcą po prostu „nabijać” sobie ilości wysłanych pocztówek, ale starają się uczynić swoją przesyłkę jak najbardziej kolorową. Dostałam kiedyś od pewnej Ukrainki nie tylko kartkę, ale także monetę, banknot 1 hrywna, zakładkę do książki z regionalnym wzorem i jakieś naklejki… Niby nic wielkiego, ale jednak było to bardzo miłe – przecież ta dziewczyna nigdy mnie nie widziała i prawdopodobnie nie zobaczy, a jednak wykonała taki fajny gest. To naprawdę niesamowite uczucie, kiedy podchodzi się do skrzynki pocztowej i nie znajduje się w niej tylko rachunków i ulotek reklamowych, ale też przesyłki, które niejednokrotne przebyły kilka, a nawet kilkanaście tysięcy kilometrów.

Może się wydawać, że kartki pocztowe niewiele mają wspólnego z podróżowaniem, ale  dla mnie niezwykła jest sama świadomość, że otrzymałam przesyłkę z tak daleka i że ktoś, kto wychował się często w zupełnie mi obcej kulturze, napisał parę słów od serca, że zechciał mi opowiedzieć trochę o swoim życiu. A poza tym – lubię ten element napięcia, kiedy widzę listonosza :)

W postcrossing zaczęłam się bawić jakiś rok temu, ale pocztówki zbieram od podstawówki. Przedstawiam Wam moją skromną kolekcję:





























Jak Wam się podoba taki sposób podróżowania? To taka alternatywa dla wodzenia palcem po mapie :D

6 komentarzy:

  1. Super sprawa, słyszałam o tym niedawno :) Ja pocztówki mam powieszone na ścianie, ale nie wszystkie. I gdziekolwiek jadę, zawsze muszę sobie co najmniej jedną kupić! Ile masz kartek? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! To nie tylko podróżowanie samo w sobie, ale także nauka np. geografii. :-) Wspaniała idea. Dużo takich kartek wysłałaś? Do jak odległych zakątków świata?

    OdpowiedzUsuń
  3. Na razie wysłałam ok. 20, tyle też dostałam. Ale razem z tymi, które przysłali mi znajomi, rodzina lub sama kupiłam, mam chyba prawie 700 :) Naprawdę polecam, bo to świetna sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nice post as always! Kisses!

    http://itsmetijana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Super sprawa! Słyszałam gdzieś o tym pomyśle, ale nie znałam szczegółów. Kto wie, może taka pocztówka zainspiruje Cie kiedyś do podroży, której nawet nie planowałaś :) Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny post :) wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń