sobota, 23 maja 2015

Ekspresem dookoła świata - park miniatur

Na świecie jest tyle ciekawych miejsc, że pewnie nie starczy mi życia (i kasy), żeby je wszystkie zobaczyć. Znalazłam jednak sposób, żeby w ekspresowym tempie odwiedzić najpopularniejsze wśród turystów zakątki świata. Wystarczy wybrać się do parku miniatur.

Mało kto słyszał o miejscowości Inwałd. I nic dziwnego – bo to wieś. Ale jakże światowa! Nawet wieża Eiffla tam stoi… Inwałd znajduje się w województwie małopolskim, niedaleko Wadowic. Choć perspektywa jechania wielu kilometrów specjalnie po to, by odwiedzić tę wioskę, może się wydawać niektórym zniechęcająca,  weźcie pod uwagę opcję zatrzymania się w tej miejscowości na postój, by przy okazji obejrzeć park miniatur. Taka przerwa w podróży, w dodatku połączona z intensywnym zwiedzaniem całego globu, na pewno jest lepszym pomysłem niż przystanek w McDonaldzie.

Z Zakopanego do Inwałdu jedzie się ok. 2h, jeden dzień odpoczynku między zdobywaniem kolejnych szczytów można więc wykorzystać na odwiedzenie tego miejsca.



Wieża Eiffla jest chyba najsłynniejszym symbolem Paryża. Wybudowana w 1889r., do 1930 mogła poszczycić się mianem najwyższej konstrukcji na świecie. Co ciekawe, w czasie wznoszenia tej budowli architekci, malarze, rzeźbiarze i przedstawiciele innych grup zawodowych gorąco protestowali przeciwko „postawieniu w samym sercu Paryża tego monstrualnego kolosa, który, gdy runie, z pewnością zniszczy miasto”. Ich przewidywania się jednak nie sprawdzili, a Wieża Eiffla jest dziś najczęściej odwiedzaną atrakcją turystyczną stolicy Francji.


Historycy spierają się, czyj wizerunek przedstawia głowa Wielkiego Sfinksa w Gizie, dla mnie jednak ciekawsza jest tajemnica zniknięcia jego nosa. Internet twierdzi, że odłupali mu go Arabowie. No, może…




Miałam kiedyś okazję być osobiście przy Bramie Brandenburskiej i muszę stwierdzić, że jednak oryginał w porównaniu z miniaturą wypada znacznie lepiej. Czyli tak, jak powinno być.  Zwieńczenie bramy stanowi Kwadryga, czyli wóz dwukołowy powożony przez Nike. Biedna bogini sporo się wycierpiała na przestrzeni wieków. Najpierw Napoleon zabrał ją do Paryża, potem z powrotem wróciła do Niemiec, by w czasie II wojny światowej zostać ostrzelaną przez Niemców po tym, jak ktoś zawiesił przy niej czerwoną flagę. Takiego zmasowanego ataku raczej żaden posąg by nie przeżył – z Kwadrygi pozostała więc tylko głowa konia.


Big Ben – nie trzeba go chyba przedstawiać. Napiszę więc tylko, co mnie najbardziej zszokowało, gdy szukałam informacji o tym obiekcie. Wejście na wieżę zegarową kosztuje 15 funtów, ale obowiązuje tam zakaz fotografowania. Czyli… Płacisz 75zł, tak naprawdę za nic.


Koloseum, zwany także Amfiteatrem Flawiuszy, zostało zbudowane 2000 lat temu i mogło w czasie walk gladiatorów pomieścić 50 000 widzów. Stadion Narodowy w Warszawie, otwarty na początku roku 2012, oferuje 58 800 miejsc. Te liczby chyba pokazują ogrom budowli i geniusz Rzymian i niestety podejrzewam, że miniatura nie daje prawdziwego obrazu amfiteatru. Ale trzeba przyznać, że figurki wyglądają całkiem realistycznie.



 Plac Św. Piotra w Rzymie – moim skromnym zdaniem, najciekawsza atrakcja w całym parku. Jeśli się odpowiednio ustawimy do zdjęcia, mając z tyłu Bazylikę św. Piotra, możemy potem wmawiać znajomym, że naprawdę byliśmy na tym placu i potem mieliśmy prywatną audiencję u papieża.  

Skusicie się na wycieczkę do Inwałdu? :-) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz