Na świecie jest tyle ciekawych
miejsc, że pewnie nie starczy mi życia (i kasy), żeby je wszystkie zobaczyć. Znalazłam
jednak sposób, żeby w ekspresowym tempie odwiedzić najpopularniejsze wśród
turystów zakątki świata. Wystarczy wybrać się do parku miniatur.
Mało kto słyszał o miejscowości
Inwałd. I nic dziwnego – bo to wieś. Ale jakże światowa! Nawet wieża Eiffla tam
stoi… Inwałd znajduje się w województwie małopolskim, niedaleko Wadowic. Choć
perspektywa jechania wielu kilometrów specjalnie po to, by odwiedzić tę wioskę,
może się wydawać niektórym zniechęcająca, weźcie pod uwagę opcję zatrzymania się w tej
miejscowości na postój, by przy okazji obejrzeć park miniatur. Taka przerwa w
podróży, w dodatku połączona z intensywnym zwiedzaniem całego globu, na pewno
jest lepszym pomysłem niż przystanek w McDonaldzie.
Z Zakopanego do Inwałdu jedzie
się ok. 2h, jeden dzień odpoczynku między zdobywaniem kolejnych szczytów można
więc wykorzystać na odwiedzenie tego miejsca.
Wieża Eiffla jest chyba
najsłynniejszym symbolem Paryża. Wybudowana w 1889r., do 1930 mogła poszczycić
się mianem najwyższej konstrukcji na świecie. Co ciekawe, w czasie wznoszenia
tej budowli architekci, malarze, rzeźbiarze i przedstawiciele innych grup
zawodowych gorąco protestowali przeciwko „postawieniu w samym sercu Paryża tego
monstrualnego kolosa, który, gdy runie, z pewnością zniszczy miasto”. Ich
przewidywania się jednak nie sprawdzili, a Wieża Eiffla jest dziś najczęściej odwiedzaną
atrakcją turystyczną stolicy Francji.
Historycy spierają się, czyj
wizerunek przedstawia głowa Wielkiego Sfinksa w Gizie, dla mnie jednak
ciekawsza jest tajemnica zniknięcia jego nosa. Internet twierdzi, że odłupali
mu go Arabowie. No, może…
Miałam kiedyś okazję być
osobiście przy Bramie Brandenburskiej i muszę stwierdzić, że jednak oryginał w
porównaniu z miniaturą wypada znacznie lepiej. Czyli tak, jak powinno być. Zwieńczenie bramy stanowi Kwadryga, czyli wóz
dwukołowy powożony przez Nike. Biedna bogini sporo się wycierpiała na
przestrzeni wieków. Najpierw Napoleon zabrał ją do Paryża, potem z powrotem
wróciła do Niemiec, by w czasie II wojny światowej zostać ostrzelaną przez
Niemców po tym, jak ktoś zawiesił przy niej czerwoną flagę. Takiego zmasowanego
ataku raczej żaden posąg by nie przeżył – z Kwadrygi pozostała więc tylko głowa
konia.
Big Ben – nie trzeba go chyba
przedstawiać. Napiszę więc tylko, co mnie najbardziej zszokowało, gdy szukałam
informacji o tym obiekcie. Wejście na wieżę zegarową kosztuje 15 funtów, ale
obowiązuje tam zakaz fotografowania. Czyli… Płacisz 75zł, tak naprawdę za nic.
Koloseum, zwany także Amfiteatrem
Flawiuszy, zostało zbudowane 2000 lat temu i mogło w czasie walk gladiatorów
pomieścić 50 000 widzów. Stadion Narodowy w Warszawie, otwarty na początku
roku 2012, oferuje 58 800 miejsc. Te liczby chyba pokazują ogrom budowli i
geniusz Rzymian i niestety podejrzewam, że miniatura nie daje prawdziwego
obrazu amfiteatru. Ale trzeba przyznać, że figurki wyglądają całkiem
realistycznie.
Skusicie się na wycieczkę do Inwałdu? :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz