Mówi Wam coś nazwa Zamek Dunajec? Nie? A Zamek w Niedzicy?
Chyba większość z nas, nawet jeśli nie odwiedzała, to przynajmniej słyszała o
tym miejscu. Co ciekawe, ta średniowieczna warownia od pewnego czasu nie
znajduje się już jednak w samej Niedzicy, ale w utworzonej 1 stycznia 2014 roku
osadzie Niedzica Zamek.
Położony na pograniczu Pienin i Podhala Zamek Dunajec wzniesiona
w latach 1320-1330. Jest położony w wyjątkowo malowniczym miejscu – na stromej
skale nad rzeką, co powoduje, że góruje nad okolicą. Długo zajęłoby wypisywanie wszystkich
właścicieli zamku, bardzo często się zmieniali, jednak najdłużej budowla
pozostawała w rękach węgierskich.
Dzieje zamku były
bardzo burzliwe, wielokrotnie był napadany i palony, jednak i tak los obszedł
się z nim bardzo łaskawie. Wystarczy tylko porównać budowlę w Niedzicy z
ruinami znajdującymi się w pobliskim Czorsztynie. Zamek Dunajec wypada przy
nich wyjątkowo korzystnie, można nawet powiedzieć, że jego mury zachowały się
do naszych czasów w stanie nienaruszonym.
widok na zamek w Czorsztynie
W komnatach zamku niedzickiego możemy zobaczyć nie tylko
stare dokumenty i mapy, ale także (jak to zwykle w takich miejscach bywa)
wystrój renesansowych komnat. Niby nic szczególnego, zwykłe meble… Jeśli jednak
przyjrzymy się dokładniej, można dostrzec wiele interesujących szczegółów, np.
długość łóżek, które wyglądają jak z pokoju dziesięciolatka, a nie komnaty
wielkiego rycerza. Kilkaset lat temu ludzie byli jednak znacznie niżsi niż
obecnie, poza tym ogrzewanie
pozostawiało wiele do życzenie, w związku z czym spano w maksymalnie skulonej
pozycji, podkurczając nogi. To dlatego łóżka budowano nawet o kilkadziesiąt
centymetrów krótsze niż obecnie.
W zamku niedzickim kręcono wiele filmów i seriali, nie tylko
słynnego „Janosika”. Forteca stanowiła także tło dla wydarzeń przedstawionych w
„Zemście” z 1955r., czy „Wakacji z duchami” (ten tytuł pewnie więcej powie
osobom z pokolenia moich rodziców, ale co tam!).
Bilet ulgowy do zamku kosztuje 9zł, normalny zaś 12. W cenie
wejściówki można także zobaczyć wystawę w wozowni – moim zdaniem nie była
jednak ona zbyt ciekawa, dlatego nie robiłam zdjęć. Dodatkowo za 4zł można
wykupić „zwiedzanie” spichlerza. Czemu użyłam cudzysłowu? Cóż, spichlerz składa
się tylko z jednej izby, w której wystawiono różnego rodzaju przedmioty użytku
codziennego mieszkańców spiskiej wsi. Wszystko da się obejrzeć w zaledwie kilka
minut, więc może bardziej odpowiednie byłoby powiedzenie „zajrzenie” do
spichlerza? Ale nie… To nie brzmi dobrze. Nie chcę jednak nikogo zniechęcać do odwiedzenia tej części wystawy - myślę, że warto zobaczyć chociażby kolorowe zegary ze spiskimi wzorami, czy maszyny rzemieślnicze. Spróbujcie najpierw zgadnąć, do czego służyły określone obiekty, często z samego wyglądu trudno się domyślić ich przeznaczenia, więc potraktujcie to jako ćwiczenie kreatywności.
Po zakończeniu zwiedzania komnat zachęcam do wejścia na zaporę na Dunajcu, skąd
można zrobić bardzo ładne zdjęcia zamku.
W Niedzicy znajduje się najwyższa w Polsce zapora ziemna, więc to nie byle co
;) Elektrownia wodna jest dostępna do zwiedzania jedynie dla grup z
przewodnikiem, a moja wizyta w Niedzicy była tamtego dnia raczej przypadkowa,
nie zarezerwowałam więc wcześniej oprowadzania. Ale chyba nie żałuję. Znacznie
bardziej wolę oglądać piękne zamki i krajobrazy niż turbiny wodne… :)
zapora w Niedzicy
widok na zamek z zapory
Byłam tam rok temu ale nie w chodziliśmy do środka. Zamki lubimy oglądać tylko z zewnątrz :) i szkoda ze nie wiedzieliśmy ze można elektrownie wodna zwiedzać z przewodnikiem , bo to coś dla nas :)
OdpowiedzUsuńInteresujące miejsce, którego jeszcze nie odwiedziłam. Jeżeli można mówić o obiektach zabytkowych w Polsce, to większość można by powiedzieć jest niedopieszczona, wiele niszczeje, bo nie ma komu się tym zająć i to przykre nie tylko dla mnie...
OdpowiedzUsuńUwielbiam to miejsce i staram się tam często zaglądać. Ciekawy opis i ciekawostki (ta z łóżkiem rozwaliła mnie na łopatki, bo akurat tego nie wiedziałam). Zabrakło mi tylko jednej informacji - wzmianki o inkaskiej księżniczce, która miała ukryć w zamku kipu prowadzące do wielkiego skarbu w Ameryce Południowej.
OdpowiedzUsuńO inkaskiej księżniczce przeczytałam dopiero w internecie po powrocie do domu. Dziwne, że muzeum jakoś nie wyeksponowało tej informacji, bo to naprawdę sensacja... Albo może po prostu zwiedzałam zbyt mało uważnie? Nie wiem :)
UsuńNie wszystkie zamki "mają szczęście znaleźć bogatego właściciela" który będzie taki zamek restaurował, dlatego popadają w ruinę. Też zaskoczyłaś mnie tych faktem o długości łóżek :)
OdpowiedzUsuń